„Ofiara krzyża spełniona,
krew płynie z tysiąca ran,
w okrutnych mękach już kona,
nasz Zbawca, nasz Bóg i Pan.
Opadła zsiniała głowa,
gwóźdź rani stopę i dłoń,
wokoło korona cierniowa rozdziera najświętszą skroń”
„A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć [z krzyża]». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha.”
Mk
FOTO: Adrian Rokicki